niedziela, 20 lipca 2014

rozdział 3.

Obawiałam się tylko jutrzejszego dnia. i reakcji Justina.


Ugh... Ta laska mnie już irytuje.
Właśnie siedzimy przy ognisku i pieczemy pianki na patyczkach. A co takiego robi Barbi ?
Och... Tak ona i pan Bieber wpychają sobie języki do gardeł przy nas. Każdy był zdegustowany ich zachowaniem. A raczej zachowaniem Barbi. Wszyscy siedzieliśmy spokojnie, rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Nie włączając w to Barbii i Miley. One odeszły na jakiś czas, natomiast po powrocie Miley zaczęła uczestniczyć w konwersacji a Barbi zajęła się Bieber'em. Właśnie siedzi na nim okrakiem i mierzwi mu włosy.
Nie to ,że jestem zazdrosna ale ...HALO?!.... My tu jemy.
- Hej! Kylie!
- Co jest ? - Obróciłam się widząc ,że woła mnie nie kto inny jak Barbi.
- Masz tu już jakiś przyjaciół ? - A gówno powinno cię to interesować szmato.
- T... -Uśmiechnęłam się sztucznie i już chciałam zacząć, ale przerwała mi Demi.
- Tak jest moją przyjaciółką. - Odpowiedziała bezczelnie się uśmiechając.
- Tak ja też się z nią zaprzyjaźniłem - Dodał Lil. Szczerze to nie wiedziałam nawet czy on mnie lubi. Ale to świetnie , że są tak otwartymi ludźmi. Mam nadzieję tylko ,że nie odkryją prawdy zbyt szybko.
- Och... Lil. - Zachichotała Barbara. - Widzę ,że korzystasz.
- Barbara o co ci chodzi ? Myślę ,że twoje komentarze i zachowanie jest nie na miejscu. - Wszyscy jak za zawołanie zaczęli chichotać. Wraz z Demi rozmawiałyśmy o jutrzejszym dniu szkoły i zaczęła mi opowiadać o najlepszych przystojniakach w szkole. Wieczór był niesamowity. Oczywiście Miley co chwilę posyłała mi złowrogie spojrzenia ale nie przejmowałam się tym. Wiem ,że poznałam na prawdę świetnych ludzi i zdobyłam najlepszą przyjaciółkę jaką mogłam sobie wymarzyć. Demi jest naprawdę niesamowicie entuzjastyczną osobą. Wszystko przekręca w żarty ale zna umiar i wie kiedy zachować powagę. Jest osobą od której bije takie przyjemne ciepło i wiesz ,że to właśnie do niej możesz zwrócić się po pomoc. Co do Justina zawiodłam się wydawał się w porządku ale myliłam się. Ignorował nas wszystkich i był pochłonięty wyłącznie ciałem Barbary. To na prawdę było irytujące.

Impreza, jeśli w ogóle można to tak nazwać właśnie się kończyła i mieliśmy wracać tym samym sposobem jak przyjazd lecz prawie każdy z nas miał już trochę wypite poza Barbarą i mną. Nie to ,że jestem świętoszkiem i nie piję. Jestem świetnym kompanem na imprezy i potrafię je nieźle rozkręcić ,po prostu uznałam ,że Jutro jest szkoła i nie mam zamiaru przeżywać kaca właśnie tam.
- Kylie mam do ciebie zaufanie i powierzam ci jazdę moim samochodem. - Zwrócił  się do mnie Justin.
- Ależ kochanie jak możesz zagadywać z tą prośbą do... - Urwała. - Skoro ja mogę poprowadzić. Wiesz ,że nie piłam.
Otworzyłam szeroko oczy. Czy ta suka wie z kim zaczyna ? Z tym ? Tak to ja do niej mogę się zwrócić ale nie ona do mnie. Z resztą to dopiero pierwszy dzień szkoły więc wolę się opanować i nie poobijać jakże pięknej buźki Barbi bo Justin by mnie chyba znienawidził.
- Kochanie myślałem ,że chcesz się ze mną pożegnać. - Justin zrobił minę przybitego psa.
- Nie mam do niej zaufania, wydaje mi się ,że ona zrobi coś złego. Zresztą spójrz na nią wygląda jak jakaś buntowniczka z Bronx. - Szepnęła mu do ucha. Ups.. Za cicho kochana.
Wiecie co pieprzyć pierwszy dzień szkoły i pieprzyć Justina. Nie pozwolę sobie ubliżać.
- Och kochanie ,żeby było jasne z Bronx'u nie jestem bo jeśli masz świadomość on jest dzielnicą Nowego Jorku. Ja na to miast jestem z Kaliforni. Wiesz to jest stan w którym obecnie jesteśmy. - Mówiłam do niej jak do dziecka które i tak za wszelką cenę nic nie zrozumie. Usłyszałam chichotanie za sobą i wiedziałam ,że wszyscy znajomi słyszą naszą przemiłą rozmowę. - Nie mam stylu buntowniczki. Mam własny styl i lubię wyglądać dobrze i z klasą jeżeli wychodzę, niż podkradać styl ulicznej dziwki. - W tym momencie pokazałam palcem na strój dziewczyny. Nawet Justin zachichotał przez co dostał z łokcia w brzuch od Barbary.
- Och zamknij się. Widziałam nie raz jak patrzysz na Justina i wiesz co ? Nigdy nie będziesz go mieć! On nigdy nawet nie spojrzy na takie gówno jak ty! - Zaśmiała się bezczelnie Barbara. - Szczerze? Jak cię zobaczyłam pierwszy raz to zastanawiałam się jakiej płci jesteś. - Już chciała się odwrócić kiedy podbiegłam do niej i szarpnęłam za jej paskudne natapirowane kłaki.
- Jestem Kylie! Córka Jenner'ów suko! Zazdrościsz bo gdyby nie twoje wkładki do biustonosza i tona tapety na ryju to by na ciebie nikt nie spojrzał. Żałosne w twoim wieku bez makijażu wyglądać jak gówno. - Zaśmiałam się wrednie i pościłam jej kudły.

**

Po powrocie do domu od razu poszłam pod prysznic. Czułam na sobie brut tej szmaty. Nigdy więcej nie dotknę tego ścierwa. I ,że nie wstyd jej z podróbką chanela chodzić. Pff...
Więc wyszło na to ,że ja z Demi i Lil'em zamówiliśmy taksówkę. Miley, Barbi i Justin pijechali jego samochodem.
Jutro w szkole nie będzie za fajnie. Miley tuż po tym gdy skończyłam kłótnie z Barbi zaczęła na mnie wyklinać i Demi oskarżała ją o fałszywość i w ogóle szkoda gadać. Ech... Przebrana i czysta położyłam się spać. Obawiałam się tylko jutrzejszego dnia. i reakcji Justina.




Czekam na komentarze :( Wiem ,że zawaliłam rozdział za krótki i nuudny. Przepraszam coś źle na mnie wpływają te wakacje :/ 

Czytasz = komentujesz :)

4 komentarze:

  1. uu jaka akcja pod koniec hahaha

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaa... świetny rozdział! Czekam na nn :) ily <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział extra! Już lubię Kylie. Kiedyś ogólnie jako "gwiazde" nie lubiłam, ani jej rodziny, ale odkąd oglądam program w TV o jej rodzinie to, aż koocham ich ;D
    Fajnie, że nie jest ona taka miła, cicha, tylko ma charakter :D
    Czekam na nexta. Jeżeli informujesz o następnych rozdziałach to proszę, żebyś mnie informowała. Nie masz funkcji do obserwowania, ale spróbuje jakoś zaglądać na Twój blog i sprawdzać, czy dodałaś nexta :)
    Do nastepnego :)

    OdpowiedzUsuń